niedziela, 28 listopada 2010

tworzę!

Jak zwykle zamiast się uczyć to siedzę i wymyślam, ale można to nazwać przypływem weny ;)
Studia nie zając ;) Ale powinnam się skupić nad chromatografią i magnetycznym rezonansem jądrowym, tymczasem powstała broszka.




Miała być zwykłym sztruksowym kwiatkiem, ale wyglądała jakoś smutno, dlatego ją tak ozdobiłam.
Poza tym trochę dzisiaj zakolczykowałam.




Pozdrowienia kochani! :*

8 komentarzy:

  1. Dziś zajrzałam do skrzynki i znalazłam śliczności od Ciebie ;-)) Ślicznie Ci dziękuję !! ;-))

    OdpowiedzUsuń
  2. cieszę się że doszło, bo już się bałam że gdzieś się na poczcie zapodziało.. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Broszka przepiękna, a i kolczyki niczego sobie, a zwłaszcza te z piórek :))
    Pozdrawiam !!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Sliczna broszka, jakby do mojego plaszcza szyta :) A Ty kobieto ucz sie ucz, rezonans magnetyczny to nie przelewki ;) Chromatografia tez :) A jaka chromatografia? Bibulowa czy ta juz bardziej zaawansowana, czyli sprzetowo-optyczna? ;>

    OdpowiedzUsuń
  5. HPLC, czyli wyższy stopień wtajemniczenia ;) ale tam i tak większość robi komputer, ważne tylko żeby piki dobrze odczytać no i znać teorię na wejściówkę ;) pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  6. A, to luzik, jak to sie mowi ;) Dasz rade ;) Trzymam kciuki!

    OdpowiedzUsuń
  7. Widzę, że nie próżnujesz? Skoro wena jest (i efekty piękne), to trzeba koniecznie wykorzystać!!
    Szkoda, że ja studia mam już dawno za sobą... tęskni mi się troszkę...

    OdpowiedzUsuń