Dzisiaj nie mam żadnego handmade do zaprezentowania (no chyba że ktoś ma ochotę kawałek mojej pracy mgr przeczytać ;) ), ale pokażę Wam ślicznego kotka Rydzyka, którego sąsiedzi zostawili u nas na jeden dzień.
Kotek jest malutki, a Bober (trzy razy większy od niego) na początku tylko przed nim uciekał ;)
Teraz króle nie zwracają na niego za bardzo uwagi (no, może Bela jest trochę zaciekawiona), a kot bawi się ze swoim odbiciem w lusterku.
Dobra, to ja wracam do pisania ;)
Pozdrawiam i chętnych zapraszam na candy (odnośnik w pasku bocznym).
Jakie słodziaszne kociątko! :) Piękny!
OdpowiedzUsuńA w kwestii magisterki... Łączę się w bólu ;)
Słodziak ;-))
OdpowiedzUsuńAle słodziutki maluszek :)))
OdpowiedzUsuń