poniedziałek, 22 sierpnia 2011

yoda i kolejne bransoletki

Ostatnio na zamówienie powstał filcowy yoda :)


Pojawiły się też kolejne bransoletki:




A poza tym obiecałam pewną opowieść...

Są jeszcze na świecie dobrzy ludzie ...

Jakiś czas temu byliśmy z Łukaszem nad jeziorem. Ja zostałam na plaży, on pojechał jeszcze coś załatwić. Chciał skrócić sobie drogę powrotną i przejechać lasem, ale zakopał się w piasku. Tymczasem był już wieczór i robiło się ciemno... Ja wciąż czekałam na niego na plaży, on męczył się z odkopywaniem samochodu już ok. 3 godzin. Postanowiliśmy że do niego przyjdę, mniej więcej wytłumaczył mi którędy iść i umówiliśmy się na rondzie, w połowie drogi między plażą a zakopanym samochodem. Szłam drogą asfaltową, sama, było ciemno - trochę ryzykowne? Może już więcej tego nie powtórzę ;) Zatrzymał się pewien motocyklista. Mi w myślach już pojawił się czarny scenariusz i tylko zaczęłam się modlić żeby mi nic złego nie zrobił. Zapytał czy mnie podwieźć. Zgodziłam się, bo gdybym nawet chciała to i tak nie miałabym gdzie uciec ;) Powiedziałam że gdzieś za rondem będzie mój mąż. Pojechaliśmy, znaleźliśmy Łukasza, a potem motocyklista o imieniu Piotr poszedł z nami zobaczyć ten zakopany samochód. Około dwóch godzin chłopaki próbowali razem go odkopywać. Nie udało się. Koło 1.00 w nocy zadzwoniliśmy na policję z nadzieją że mają jakiś terenowy samochód i pomogą nam. Nie mieli. Pomoc drogowa zażyczyła sobie 300zł, trochę dużo, dlatego postanowiliśmy z Łukaszem przespać tą noc w samochodzie i próbować rano, w ostateczności zadzwonić po tą pomoc drogową. Piotrek wrócił do domu (o 5.00 rano miał wstać do pracy). Koło 2.00 obudziło nas pukanie w szybę. Okazało się że wrócił Piotrek z łopatami i samochodem pożyczonym od sąsiada. Znowu odkopywaliśmy i ok. 3.30 w końcu wyjechaliśmy na asfalt. Piotrek nic za to nie chciał, powiedział że to dobry uczynek. Daliśmy mu tylko jakieś niewielkie pieniądze żeby zatankował samochód sąsiada. I tak to obcy chłopak poświęcił całą noc żeby pomóc obcym ludziom...
Są jeszcze na świecie dobrzy ludzie.

7 komentarzy:

  1. No to mieliście przygody. Ktoś nad Wami czuwa!
    Będziecie opowiadać wnukom :)

    A joda rewalacja :)))
    Inwestuj w bransoletki , super wychodzą, bardzo ładne kolory i gustowne baardzo :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale mieliście szczęście! Ale powiem Ci szczerze, że to nie było zbyt odpowiedzialne wsiadać z obcym człowiekiem na motor. Tyle się słyszy...
    Dobrze wiem, że są dobrzy ludzie na świecie - sama sporo takich spotkałam na swojej drodze. Tylko strasznie trudno ich rozpoznać i odczytać ich intencje. A jak nie daj Boże, źle się takie intencje odczyta, to można stracić życie. Niestety taki jest porąbany ten nasz świat.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapomniałam. Stworek super.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kurcze, wzruszyłam się Twoją opowieścią!!!

    Cudne te Twoje bransoletki a filcowy yoda jest jak żywy. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Yoda chwycił mnie za serce :)
    Dobrze,Że Wasz przygoda tak się skończyła - pozytywnie!

    OdpowiedzUsuń
  6. Yoda genialny
    Twoja opowieść mnie zaskoczyła oczywiście pozytywnie

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń